Tak, tak właśnie, wina chińskie, to nie jest żart. Chiny produkują wino od dawna, chociaż nie jest o tym zbyt głośno w świecie winiarskim. Jednak uważam, że w kwestii wina, o Chinach jeszcze nie raz usłyszymy w najbliższych latach, gdyż moim zdaniem w tym kraju, przy odpowiedniej staranności, wiedzy i pasji różnych ludzi mogą powstawać i z pewnością będą powstawały coraz ciekawsze i jakościowe wina. Ale zacznijmy od początku.
13 maja w Warszawie odbył się już IV Zlot Blogosfery Winiarskiej organizowany przez Winicjatywę, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. To właśnie podczas tego wydarzenia miałem okazję spróbować po raz pierwszy w moim życiu win prosto z Chin. Jednak nieco wcześniej, przed samymi degustacjami ( do wyboru była także degustacja Porto oraz warsztaty łączenia wina z jedzeniem ) bloggerzy i dziennikarze winiarscy wraz z zaproszonymi gośćmi ( m. in. przedstawicielami importerów ) mogli podyskutować o panujących trendach w winiarskiej blogosferze, prognozach na przyszłość w tej dziedzinie, upodobaniach konsumentów w kwestii win, jak i pokrótce zapoznać się z zasadami importu win do Polski. Dla uczestników zlotu odbyła się także degustacja w ciemno dziesięciu win, co pozwoliło nam sprawdzić nasze umiejętności. Łatwo nie było, ale przecież praktyka czyni mistrza.
Około godziny 17:30 przyszedł czas na degustacje komentowane. Ja wybrałem degustację win austriackich i chińskich z udziałem Lenza Mosera, dużego producenta z Austrii, który ma także spory udział i jest osobiście zaangażowany w produkcję win chińskich. Poza winami chińskimi, o których za chwilę, podczas degustacji spróbowałem trzech austriackich win Mosera z odmiany Gruner Veltliner. Były to Singing Gruner Veltliner, Friendly Gruner Veltliner oraz Forbidden Gruner Veltliner.
Jeśli chodzi o te wina, to mówiąc szczerze są one poprawne, ale nie powaliły mnie na kolana. Singing Gruner Veltliner oraz Friendly Gruner Veltliner są do siebie bardzo podobne. Odnajdziemy w nich nuty jabłkowe, brzoskwiniowe, cytrusowe, trochę mineralności, pieprzu, z wyraźną i orzeźwiającą kwasowością. Friendly Gruner Veltliner był nieco bardziej mineralny i oleisty. Najciekawszy z nich wydał mi się Forbidden Gruner Veltliner, wino z odrobiną cukru resztkowego, co nie jest powszechne w przypadku Gruner Veltlinera. Stąd też jego nazwa: Forbidden ( zakazany, zabroniony ). Według Austriaków Gruner Veltliner ma być zupełnie wytrawny. To wino było najbardziej owocowe, świeże i soczyste z przyjemnie wyczuwalnym i zarysowanym cukrem resztkowym. Od razu na myśl przyszły mi potrawy mojej ulubionej kuchni azjatyckiej, jako że to wino sprawdziłoby się dobrze w wielu przypadkach w połączeniu z takimi właśnie smakami. Ciekawa alternatywa dla wielbicieli Rieslingów z odrobiną cukru resztkowego.
Trochę więcej poświęcę winom chińskim, jako że jest to swojego rodzaju ciekawostka. Uważam, iż tamtejsze winiarstwo ma jeszcze przed sobą sporo pracy, aby poważnie zaistnieć na międzynarodowych rynkach, jednak myślę, że przy odpowiednich staraniach i zaangażowaniu, wkrótce będziemy coraz częściej słyszeć o winach z Chin. Dostrzegam tu pewien potencjał, aczkolwiek nie wiem, jak on zostanie wykorzystany. Podczas degustacji miałem okazję spróbować chińskich win z Chateau Changyu Moser XV. Winnica ta położona jest w regionie Ningxia. Znajduje się ona na wysokości 1100 m n.p.m., noce są tam chłodne, natomiast słońce świeci średnio przez 3000 godzin w ciągu roku ( np. w Bordeaux jest to około 2050 godzin ). Sama winnica została stworzona przez największego chińskiego producenta wina – Changyu, który działa od 1892 roku. Changyu jest właścicielem ośmiu winnic na terenie Chin. Produkuje m. in. wina, brandy, wina musujące i inne alkohole. Winnica Chateau Changyu Moser XV rozpoczęła działalność w 2013 roku. Nazwisko Lenza Mosera widnieje w nazwie tej winnicy, z uwagi na jego osobiste zaangażowanie, doświadczenie i wiedzę, którą przekazuje swoim chińskim kolegom. Lenz skupia się na zarządzaniu winnicą, nadzoruje najważniejsze procesy produkcji wina, stąd też, jak sam opowiadał, często podróżuje do Chin i spędza tam mnóstwo czasu. Sam Lenz zaznaczał, że Chiny w dziedzinie wina bardzo się rozwijają, porównał ten kraj do tego, czym było Chile 20 lat temu. A czy Państwo Środka rzeczywiście pójdzie śladami Chile i stanie się kiedyś znaczącą winiarską potęgą? Tego pewien nie jestem, jednak w Chinach drzemie pewien potencjał i myślę, że warto obserwować ten kraj i wina, które będą tam powstawały. Na razie jeszcze sporo pracy przed nimi.
Jak wspomniałem, miałem możliwość spróbować kilku win z winnicy Chateau Changyu Moser XV. Z białych był to Moser XV Italian Riesling 2015, pojawił się też Moser XV White Cabernet Blanc de Noir 2015 ( taka ciekawostka, biały Cabernet, rzadko spotykany, kwiatowo-cukierkowo-landrynkowy ).Następnie wino różowe Moser XV Cabernet/Merlot 2015 ( 95% Cabernet, 5% Merlot). Wina te nie zachwyciły, są raczej proste, lekkie, nieskomplikowane, do niezobowiązującego sączenia w cieplejsze dni bądź z jakimiś prostymi przekąskami.
Następnie pojawiły się trzy wina czerwone: Moser XV Cabernet Sauvignon 2015, Chateu Chang Yu Moser XV 2013 ( również Cabernet ) oraz Moser Family Cabernet Sauvignon 2013.
Tu już było zdecydowanie lepiej w porównaniu z winami białymi i różowym, aczkolwiek jeszcze trochę brakuj, by wznosić zachwyty. Wspólnym mianownikiem dla tych win jest dość świeży, soczysty aromat owoców, pojawiające się nuty czarnej herbaty, przypraw, pieprzu. W Chateu Chang Yu Moser XV 2013 oraz Moser Family Cabernet Sauvignon 2013 wyczuwalne akcenty beczkowe, trochę wanilii, dębu. Jednak wszystkim winom brakuje nieco koncentracji, mocniejszego kręgosłupa, złożoności i odrobiny finezji, aby mogły one rywalizować z lepszymi, dobrze nam znanymi Cabernetami. Pewien potencjał można zauważyć, pytanie tylko, jak go wykorzystać, aby przenieść wina na wyższy poziom. Pozostaje nam tylko obserwować uważnie, jaki będzie dalszy rozwój chińskiego winiarstwa, jeżeli Chińczycy poważnie myślą o wejściu na światowy rynek win i chcą na nim nieco zamieszać.
Tak czy owak, degustacja chińskich win była ciekawym doświadczeniem, dla mnie z pewnością nowym i za jakiś czas ponownie chciałbym powrócić do win z tego kraju, aby sprawdzić, czy tamtejsze winiarstwo idzie w dobrym kierunku.