Domane Wachau to największy producent ( spółdzielnia ) w regionie Wachau w Dolnej Austrii. Wytwarza jedną trzecią wszystkich win w Wachau. Ponadto, plasuje się w ścisłej czołówce najlepszych na świecie spółdzielni produkujących wina. I nie ma się czego dziwić, wszystkie wina wychodzące z jego etykietą to zwykle pewny wybór, jeżeli chodzi o jakość. Kto jeszcze nie próbował, ten niech szybko nadrobi zaległości. Nawet podstawowa linia win z portfolio pozostawia po ich degustacji świetne wrażenia. Życzyłbym sobie, żeby każda spółdzielnia ( producent ) wypuszczała swoje podstawowe wina właśnie na takim poziomie, jak czyni to Domane Wachau.
Domane Wachau jest głęboko zakorzeniona w regionie. Do spółdzielni należy blisko 440 hektarów winnic. Jest to nie tylko największy wytwórca wina w swoim regionie, ale również jeden z największych producentów w całej Austrii. Rzadko za wielkością produkcji idzie jakość, ale w tym przypadku jakość to podstawa – Domane Wachau skupia się jedynie na wytwarzaniu win klasy premium. Winnice usytuowane są na stromych, skalistych tarasach położonych wzdłuż biegu Dunaju. Główną odmianą uprawianą przez Domane Wachau jest Gruner Veltliner – flagowy szczep całej Austrii. Tą odmianą obsadzonych jest aż 70% winnic spółdzielni. Drugim szczepem, na którym producent skupia swoją uwagę jest Riesling ( ponadto spółdzielnia uprawia też np. Pinot Blanc Muskateller, czy Pinot Noir ). Zarówno Gruner Veltliner, jak i Riesling świetnie czują się w Wachau, gdzie na dobrze nasłonecznionych tarasach o granitowych i lessowych glebach potrafią dawać wyśmienite oraz długowieczne wina o doskonałej strukturze. Wszystko zależy od konkretnego siedliska, a Domane Wachau takie sławne i prestiżowe siedliska na mapie swoich winnic posiada.
Dziś na warsztat biorę Rieslinga Federspiel Terrassen 2015, wino z linii Terrassen. Nie są to „oczka w głowie” producenta, gdyż te najlepsze wina pochodzą z pojedynczych stromych winnic ze słynnych siedlisk, natomiast oznaczenie Terrassen wskazuje, iż wina wyprodukowane są z gron pochodzących z różnych stromych winnic tarasowych w całej dolinie Wachau. Winogrona pozyskiwane są z różnych parceli, które same w sobie są za małe, by powstawały z nich wina typu single vineyard. Jednak, jak wspominałem Domane Wachau równa się wysoka jakość, a linia Terrassen wystarczająco nam to odzwierciedla i jest to doskonały wstęp do win producenta, ale też innych wielkich austriackich pozycji.
Na etykiecie tego Rieslinga, podobnie jak zresztą wielu innych win z Wachau z odmiany Gruner Veltliner i Riesling właśnie, widzimy oznaczenie Federspiel. Mniej zaawansowanych miłośnikom wina wyjaśniam, że nazwa ta oznacza styl wina. Federspiel to wino średniej budowy z zawartością alkoholu maksymalnie do 12.5%. Możemy pośród win z Wachau spotkać też oznaczenie Steinfeder, co wskazuje nam na wino lżejsze o zawartości alkoholu do 11,5%. Z kolei najwyższą kategorią jest Smaragd – wina bogate, złożone o zawartości alkoholu powyżej 12,5% ( często 13%), które produkowane są z bardzo dojrzałych winogron, a wiele z nich dojrzewa następnie w beczkach. To taka klasyfikacja przyjęta przez stowarzyszenie winiarzy z Wachau. Poza tym we wszystkich regionach Austrii mamy podział na wina Classic i Reserve, które to oznaczenia również pojawiają się na etykietach ( w Wachau odpowiednikiem Reserve jest wspomniany Smaragd ). Tak więc wina typu Classic to wina lżejsze, z niższą zawartością alkoholu, natomiast wina z poziomu Reserve to odpowiednik win klasy Smaragd. To w gwoli drobnego wyjaśnienia, aby etykiety były bardziej czytelne.
Teraz czas najwyższy, aby podzielić się moimi spostrzeżeniami degustacyjnymi w odniesieniu do tego konkretnego Rieslinga. Wino pozostawiło po sobie bardzo dobre wrażenie. Karen Macneil napisała kiedyś o winach Domane Wachau następujące słowa: „ It’s like tasting howling sounds from the depths of the ocean; it makes you feel as if the entire earth welled up and gently put preserved lemons, spices, and rocks in your mouth”. Pięknie powiedziane. A tak na marginesie, mało jest osób, które potrafią tak barwnie opisywać wino jak Karen Macneil. Powyższe słowa w dużej mierze znajdują odzwierciedlenie również w przypadku tego Rieslinga. Wino jest czyste niczym górski potok, krystaliczne, świeże, skalno-mineralno-owocowe, z pikantną, orzeźwiającą kwasowością, zrównoważone. Słomkowo żółta suknia z zielonkawymi refleksami, bardzo intensywne i wyraźne w nosie. Mamy tu cytrusy, białe brzoskwinie, morele, mirabelki, białe kwiaty, ziołowo-mineralne tło. Na palecie soczysty i kwaskowy owoc w stylu pigwy, brzoskwini, jabłka. Mineralny pazur podbity orzeźwiającą kwasowością, ale z pełną równowagą z owocem i średnią strukturą wina. Finisz długi, cytrynowo-mirabelkowy. Szykowny i elegancki Riesling wpisujący się w styl Wachau na bardzo dobrym poziomie. Do tego jest to wino bardzo gastronomiczne.
Mnie towarzyszył do przyrządzonego sobie sobotnim popołudniem makaronu soba z łososiem z cytrynowo-imbirowym dressingiem i uważam, że całkiem dobrze spełnił swoje zadanie w tym połączeniu. Ten Riesling świetnie pobudza kubki smakowe, można go podać na aperitif do talerza przekąsek jak np. prosciutto, krewetki z przyprawami, kalmary, ostrygi, plastry wędzonego łososia. Riesling Federspiel poradzi sobie też z wieloma rybami pieczonymi czy smażonymi, drobiem. Ziołowe lub tłustsze sosy również nie stanowią problemu, kwasowość wina ładnie przełamie i spłucze tłuszcz z podniebienia. Nie bójmy się również dodatku cytryny. Właściwy kierunek to też azjatyckie smaki przyprawione imbirem, trawą cytrynową, świeżymi ziołami, chili. Kremowe indyjskie curry z kurczakiem? Czemu nie. Z kuchni nam bliższej powinien ciekawie wypaść w zestawieniu ze sznyclem po wiedeńsku, cielęciną w ziołach. Myślę, że w przypadku tego wina możliwości jest sporo, warto też nieco poeksperymentować, do czego zawsze zachęcam.
Wino dostępne w ofercie kilku importerów i sklepów specjalistycznych.