Wino i kuchnia, czyli zacznijmy od początku

„Przyjacielu, od czasu wesela w Kanie Galilejskiej, wina nie można traktować jako czegoś nieistotnego”.

Graham Greene

Od samego początku wino zawsze miało stałego towarzysza – jedzenie. Łączenie wina z jedzeniem było, jest i będzie przedmiotem zainteresowań osób związanych z tą tematyką, nie tylko tych zajmujących się tym profesjonalnie, ale również wszystkich miłośników dobrej kuchni. W świadomości wielu z nas zakorzeniło się przekonanie, że wino i jedzenie to udany mariaż. Zresztą całkiem słusznie.

Z uwagi na mnogość stylów win, możemy je dopasować niemalże do każdego rodzaju kuchni, każdej potrawy, jej składnika itp. ( choć jest także mnóstwo udanych połączeń kulinarnych z innymi alkoholami, nie tylko z samym winem ).  Można zadać sobie jednak pewne podstawowe pytanie, a mianowicie: po co w ogóle łączyć wino z jedzeniem? Odpowiedź jest dość prosta. Jeżeli weźmiemy butelkę dobrego wina, a na talerzu pojawi się równie dobra potrawa, to z dwóch dobrych rzeczy nie może wyjść nic złego ( pod warunkiem, że dobierzemy odpowiednie wino ). Chodzi o to, aby wino i jedzenie zestawione ze sobą razem dawały więcej przyjemności z ich konsumpcji, niż w przypadku, gdybyśmy spożywali je oddzielnie. Kluczem jest właściwe połączenie, co wbrew pozorom, aż tak trudne nie jest i będę starał się o tym stopniowo przekonywać wszystkich jeszcze nieprzekonanych.

Jedzenie, które jest konsumowane z winem ma wpływ na to, jak wino smakuje i odwrotnie, wino, które towarzyszy jedzeniu wpływa na smak dania. Trzeba zapoznać się bliżej z pewnymi wzajemnymi interakcjami na linii wino – jedzenie, by nasza przyjemność przy stole była jeszcze większa. Oczywiście są wina, które same w sobie dostarczają mnóstwo wrażeń zmysłowych i wcale nie potrzebują towarzystwa w postaci jedzenia i vice versa. Jednak zapewniam wszystkich, że odpowiednie połączenie tych dwóch rzeczy, a więc wina i kuchni potrafi dostarczyć mnóstwo przyjemności.  Jeżeli dodamy do tego wspaniałe towarzystwo to otrzymamy pyszny triumwirat. Ja dorzuciłbym jeszcze okoliczności, miejsce, w którym tym wszystkim możemy się cieszyć.  Nie ma nic cudowniejszego niż popijanie wyśmienitego posiłku dobrym winem w towarzystwie bliskich nam osób, a to wszystko najlepiej gdzieś w pięknym miejscu na naszej planecie.

Wino + Jedzenie + Towarzystwo + Okoliczności = Szczęście

Wino i kuchnia ma jeszcze jedną zaletę. Pozwala nam, choć na krótko wtopić się w otoczenie, miejsce, w którym aktualnie się znajdujemy. Lokalne jedzenie i wino umożliwiają nam uczestniczyć w lokalnej kulturze danego miejsca. Spożywając tradycyjne, miejscowe jedzenie i wino podczas naszych różnych podróży, możemy poczuć się jak lokalni mieszkańcy danego regionu, przekonać się sami, jak tam kształtują się związki wina z jedzeniem, co często wynika z długiej tradycji. Chyba każdy kto miał okazję bywać tu i tam zdaje sobie sprawę z tego, że nic nie smakuje równie dobrze, jak w miejscu, z którego pochodzi. Dotyczy to nie tylko jedzenia, ale też w dużej mierze i wina. Możemy sobie we własnej kuchni z całkiem niezłym rezultatem odtworzyć smaki,  które zrobiły na nas wrażenie jednak nawet, weźmy na to,  najprostszy makaron zjedzony gdzieś we włoskim miasteczku i popity tamtejszym winem –smakuje zdecydowanie lepiej niż ten sam przyrządzony po powrocie do domu.   Albo świeże, dopiero co wyłowione owoce morza zajadane gdzieś na śródziemnomorskim wybrzeżu z kieliszkiem białego wina…Wino i kuchnia potrzebują okoliczności, kontekstu miejsca i sytuacji, a wtedy dostarczą podwójnej przyjemności i podwójnie zapadną w pamięć.

Jednak nie oznacza to, że we własnych czterech kątach czy w pobliskiej restauracji nie możemy liczyć na wyjątkowe doznania smakowe. Wprost przeciwnie. Znając pewne podstawy wine and food pairingu możemy regularnie fundować sobie takie przyjemności. Będąc świadomym pewnych kilku ważnych zasad w tej dziedzinie będziemy mogli zaoferować sobie, naszym domownikom lub gościom udane połączenie winno – kulinarne oraz będziemy czuć się pewniej w restauracji przeglądając kartę win, a nawet możemy podyskutować w tej kwestii z obsługującym nas sommelierem.

Tutaj warto właśnie podkreślić, że poza znajomością fundamentalnych zasad łączenia wina z jedzeniem, pod uwagę należy też brać nasze indywidualne preferencje ( lub preferencje naszych gości, o ile posiadamy taką wiedzę ).Każdy z nas ma różny poziom wrażliwości na różne smaki, aromaty, komponenty zawarte w jedzeniu i winie. Co dla jednych wydaje się w porządku, innym może nieco przeszkadzać. Ten sam stopień goryczki, ostrości itp. dla mnie może być odpowiedni, ale dla ciebie już nie. Warto wziąć powyższe pod uwagę w przypadku łączenia wina z potrawami.

Niektórzy pewnie myślą, że zestawianie wina z jedzeniem to trudna sztuka i lepiej pozostawić to tym, którzy zajmują się tym zawodowo i nie tracić na to czasu.  Ja jednak postaram się przekonać wszystkich, ze aby cieszyć się w pełni przyjemnością, jaka płynie z łączenia wina z jedzeniem wcale nie trzeba być ogromnym specjalistą w tej dziedzinie. Oczywiście im większa wiedza w zakresie win i ich interakcji z różnymi składnikami, tym lepiej. Sam po sobie widzę, że rozwijanie się w tym kierunku i poszerzanie wiedzy ( nie tylko teoretycznej, ale przede wszystkim praktycznej ) procentuje, pozwala czuć się pewniej, ale też skłania do różnych eksperymentów. I właśnie do tego zachęcam.

Będę przedstawiał pewne ważne zasady, których warto się trzymać, ale trzeba przede wszystkim eksperymentować i próbować różnych połączeń. To właśnie nieustanne próbowanie jest kluczem do sukcesu. Degustujmy jak najwięcej win, próbujmy różnych nowych smaków, produktów itp. Osoby, które łączą wino z jedzeniem mają świadomość pewnych podstawowych zasad, ale w dużej mierze kierują się również intuicją zdobytą poprzez doświadczenie. A tą intuicję można osiągnąć poprzez praktykę właśnie. Trzeba po prostu próbować jak najwięcej różnych win w zestawieniu z różnymi potrawami i wyciągać z tego wnioski, zwracać uwagę na rezultaty danego połączenia, czy wszystko gra, czy może coś jest nie tak. Niech kieliszek wina towarzyszy nam jak najczęściej podczas obiadu czy kolacji, a z czasem każdy nabierze większej pewności w parowaniu wina z jedzeniem. Wtedy przyjemność z tego płynąca będzie największą satysfakcją.

 

W razie jakiś wątpliwości w temacie wina i kuchni nie wahajcie się pytać. Zawsze doradzę jak tylko najlepiej będę potrafił.

Ciąg dalszy nastąpi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: