Bez dobrej czekolady, podobnie jak bez dobrego wina długo nie wytrzymam 😉, stąd też recenzja kolejnej tabliczki – tym razem od toskańskiego producenta Slitti.
Slitti została założona w 1969 roku jako palarnia kawy, by 20 lat później zacząć zajmować się także produkcją jakościowej czekolady. Choć firma nadal sprzedaje i wypala kawę, to jednak bardziej znana jest za sprawą swoich czekolad, które regularnie zdobywają liczne nagrody oraz wyróżnienia i można kupić je w ponad 25 krajach na świecie.
Stojący na czele firmy Andrea Slitti jest uznawany za jednego z najważniejszych wytwórców jakościowej czekolady na świecie, a swoją przygodę w tej dziedzinie rozpoczął od rodzinnej palarni kawy. Po kawie, przyszedł czas na czekoladę, która sprawiła, ze o Slitti stało się głośno.
Producent również wyznaje zasadę „bean to bar”, czyli kontroluje cały proces produkcji czekolady – od samych upraw i selekcji właściwych odmian kakaowca, po gotową tabliczkę. Slitti pozyskuje kakao z Ekwadoru, Peru, Wenezueli, Jamajki, Dominikany i Madagaskaru. Wynikiem tego jest całkiem spora kolekcja czekolad, pośród których na uwagę zasługują te o zawartości kakao min. 60% i więcej.
Tabliczek Slitti wcześniej nie próbowałem, więc zacząłem od GranCacao 70% Peru z kawałkami ziaren kakao.

Ziarna kakao pochodzą z regionu rzeki Apurimac w Peru. Czekolada jest ładnie opakowana i przykuwa uwagę już na sklepowej półce.

Skład nie budzi zastrzeżeń: masa kakaowa min. 70%, cukier, masło kakaowe, ziarna kakao. A jak wypada sama tabliczka? Jest delikatnie owocowa w nosie, łagodna, z nutami kawy i chrupiącymi kawałkami kakao. Przyjemne połączenie delikatnej słodyczy z lekką goryczką kakao. Myślę, że to dobra pozycja dla tych, którzy rozpoczynają przygodę z degustacją czekolad lepszej jakości. Mnie zasmakowała i przy najbliższej okazji chętnie skosztuję innych tabliczek Slitti.


Czekoladę zakupiłem w Eataly w Mediolanie.
