Panna cotta to deser pewniak. Poprawnie przygotowana o właściwej konsystencji sprawdza się zawsze. Plusem jest to, że poza klasyczną recepturą, przepis można modyfikować w zasadzie dowolnie tworząc jej różne wersje. Dziś jedna z takich interpretacji, bardzo luksusowa i przede wszystkim pyszna.
Borówkowa panna cotta z dodatkiem creme de cassis oraz domową konfiturą z jagód i korzennych przypraw to godny deser na zakończenie dobrego posiłku. Lekki, a zarazem bogaty, nasycony smakiem leśnych owoców podbitych jeszcze nutą świetnego likieru. W sezonie udało mi się zamrozić nieco dorodnych borówek, więc teraz z tego korzystam. Panna cottę dekoruję samodzielnie przygotowaną konfiturą, ale można podać ją bez tego dodatku, choć ja nie rezygnowałbym z tego. Jeśłi przepadasz za tym włoskim deserem, koniecznie wypróbuj poniższą wersję.
Składniki ( 6 porcji ):
1l śmietanki kremówki 36%
100g cukru
3/4 łyżeczki agaru ( używam agaru zamiast żelatyny – w przypadku żelatyny trzeba dodać jej nieco więcej )
100g borówek plus kilka do dekoracji
3 łyżki creme de cassis
do podania: konfitura z jagód z przyprawami korzennymi
Przygotowanie: Śmietankę z cukrem podgrzewamy powoli w rondelku doprowadzając do wrzenia. W tym czasie, w małym garnuszku mieszamy agar z odrobiną zimnej wody i dodajemy go do śmietanki. Gdy zawartość garnka zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień i gotujemy całość jeszcze około 5 minut, aż płyn nieco odparuje. Mieszamy od czasu do czasu. Zdejmujemy z ognia i dodajemy 2 łyżki creme de cassis, mieszamy.
Borówki zalewamy łyżką creme de cassis i delikatnie gotujemy w małym garnku przez kilka minut, aż puszczą sok i zmiękną. Następnie przecieramy przez sitko i dodajemy do śmietanki. Mieszamy do momentu połączenia się składników. Gotową masę przelewamy do 6 plastikowych foremek/kubeczków i wkładamy do lodówki do czasu, gdy panna cotta stężeje ( w przypadku użycia agaru dzieje się to dość szybko ).
Deser ostrożnie wyjmujemy z foremek, przekładamy na talerzyki, dodajemy na wierzch konfiturę i borówki do dekoracji.
Borówkową panna cottę zestawiłem dość nietypowo, bo z Four Pillars Bloody Shiraz Gin – australijskim ginem, w którym przez osiem tygodni macerowały się winogrona shiraz. Trunek ma świetny balans charakterystycznych dla ginu aromatów połączonych ze słodyczą winogron. Bardzo dobrze komponuje się z panna cottą, której również nie brak podobnych nut, jakie odnajdziemy w samym ginie.
Ponadto, deser można zestawić z słodkim, lekko musującym brachetto d’Acqui, porto ruby, dobrej jakości różowym winem musującym, maury, banyuls rimage, jakościowym lambrusco.