Niewielkie, ale bardzo urokliwe miasteczko Motovun znajduje się na samotnym wzgórzu spoglądając na dolinę Mirny. Tuż obok, poniżej samego Motovunu, zlokalizowana jest jedna z najbardziej rozpoznawalnych i najlepszych winiarni Istrii, a nawet całej Chorwacji – Roxanich. To miejsce wyjątkowe i oryginalne, tak samo jak wina tutaj powstające, choć nie tylko ze względu na nie warto tu przyjechać. U Roxanicha można zaznać odrobiny luksusu, poczuć się dopieszczonym, a wszystko to w pięknym otoczeniu.
Wybrałem to miejsce na mój dwudniowy pobyt w okolicy nie bez powodu. Bliskość samego Motovun, nietuzinkowe wina, świetna kuchnia serwowana w tutejszej restauracji, butikowy i elegancki hotel z basenem zawieszonym nad winnicami, niesamowite widoki, cudowne zachody słońca. I choć można znaleźć w okolicy nieco tańszą miejscówkę, to absolutnie nie żałuję mojego wyboru. U Roxanicha emocji nie brakowało.










Cały kompleks, a więc wbudowana w zbocze winiarnia, ekskluzywny Heritage Hotel, restauracja z oszałamiającym widokiem działają od 2018 roku, jako nowa siedziba producenta. Roxanich odnowił mieszczący się tu dawniej budynek starej austro-węgierskiej winiarni tworząc spójną, ambitną koncepcyjnie całość, która trafia w gusta wymagających klientów. Za to wszystko odpowiada charyzmatyczny Mladen Rožanić – z zawodu inżynier, który wino zaczął produkować jako amator ucząc się winiarstwa samemu, a obecnie wierny jest nurtowi naturalistycznemu i biodynamicznemu. Tworzy wina oryginalne, indywidualne, bezkompromisowe, drogie, ale bardzo rozchwytywane. Zanim rozpoczął swoją przygodę z własnymi winami, Mladen przez kilka lat podróżował po różnych regionach Europy odwiedzając po drodze licznych znanych winiarzy i producentów ( szczególnie upodobał sobie Dolinę Rodanu ). W końcu rozpoczął poszukiwania najlepszej ziemi w swojej rodzinnej Istrii (urodził się w okolicach Motovun) dla obsadzenia jej winoroślą, aby osiągnąć cel, jaki sobie założył. Wkrótce powstała winiarnia Roxanich, której nazwa pochodzi od rodzinnego nazwiska Rožanić pisanego za czasów weneckich właśnie jako Roxanich. W tłumaczeniu oznacza ono mężczyznę niosącego różę, co widać w rodzinnym herbie.

Wina od Roxanich powstają w jak najbardziej naturalny sposób, winnice są uprawiane ekologicznie, a wszelka mechaniczna praca, jak i środki chemiczne nie mają tu miejsca. Wina są nieoczywiste, oryginalne, długo macerowane, również długo dojrzewające w drewnianych beczkach, a nierzadko następuje to w amforach. Wszystko to dzieje się w zlokalizowanej pod ziemią winiarni i piwnicach, które miałem przyjemność odwiedzić, jak i oczywiście spróbować kilku pozycji z całego portfolio.









Mladen Rožanić jest także wielkim miłośnikiem cygar, więc i dla nich znalazło się miejsce w piwnicach.

W towarzystwie sommeliera, spróbowałem łącznie 5 etykiet. Były to Rožica 2018, Sorelle 2016, Antica 2011, Sauvage 2011, Teran 2009.


Pełnymi notkami degustacyjnymi podzielę się z wami innym razem, gdyż kilka win przyjechało ze mną do kraju – będzie więc okazja, aby poddać je ponownej degustacji. Teraz wspomnę tylko, że każda z etykiet jest na swój sposób wyjątkowa, nietuzinkowa i odbiegająca w swojej interpretacji od tego, co większość z was kojarzy z nazwijmy to, „zwykłym winem”. Roxanicha trzeba po prostu spróbować, ale potrzebna jest również ku temu pewna świadomość i otwarty umysł. Dla mnie to fascynujący świat. Oczywiście, na miejscu działa sklep zaopatrzony we wszystkie powstające tu etykiety, które ostatnio przeszły mały lifting, jeśli chodzi o wygląd samych butelek, a także ich nazwy.






Fascynujące wina to jedna strona medalu. Roxanich to także butikowy, luksusowy hotel, gdzie można poczuć się dopieszczonym pod każdym względem. Ciekawie i oryginalnie urządzone pokoje, spektakularne widok, basen zawieszony nad winnicami, bar z doskonałymi koktajlami no i restauracja z niesamowitym pejzażem przed oczami. Warto zrobić rezerwację na kolację, bo karmią tutaj naprawdę bardzo dobrze, a posiłek w takiej scenerii to prawdziwa uczta dla wszystkich zmysłów. No i zachody słońca są tu również bajkowe.

















Jeśli ktoś szuka wyjątkowego doświadczenia, to wizyta u Roxanicha na pewno spełni jego oczekiwania. Nie ważne czy wpadniecie tutaj jedynie na degustację, kolację, czy zatrzymacie się w tym miejscu na dłużej. Każdy element tej układanki dostarcza sporo przyjemności i warto czasem zaserwować sobie jej odrobinę.

Niewątpliwą zaletą mieszkania w okolicy jest bliskość klimatycznego Motovun. To otoczone murem miasto znajdujące się na wzgórzu należy do najbardziej znanych w istryjskim interiorze. Słynie przede wszystkim z trufli, ale i z odbywającego się tu na przełomie lipca i sierpnia festiwalu filmowego. Motovun to dawana rzymska Montona („miasto w górach”). Budzi się do życia przede wszystkim w sezonie, gdy zagląda do niego więcej turystów, choć i tak nie jest tu tłoczno. Dojście piechotą do miasteczka zajmuje 20 minut, a sam Motovun można obejść spokojnie w pół godziny. Z góry roztaczają się piękne widoki na całą okolicę które można podziwiać godzinami. Pośród kamiennych uliczek znajdziemy sklepiki oferujące przede wszystkim trufle, regionalne sery, szynki, wino i inne lokalne produkty. Nie brak też kilkunastu restauracji, w których można naprawdę dobrze zjeść ( w tym Konoba Mondo, o której napiszę oddzielnie ). Przyjemnie powłóczyć się po Motovunie, wypić kawę, kieliszek wina, skonsumować jakieś miejscowe danie, pokontemplować widoki. Sam wdrapałem się na górę trzy razy i za każdym razem czułem się tu świetnie.


















Discover more from Wino ze Smakiem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.