Mam dla was kolejny adres, który warto zapamiętać, jeżeli zwiedzacie samą Florencję i jej najbliższe okolice. Tak jak już niejednokrotnie wspominałem. nie ograniczajcie się jedynie do wizyty w większych miastach, a zaplanujcie przynajmniej dzień lub dwa na wypad poza ich granice, gdyż nierzadko w pobliżu czekają na was wspaniałe doświadczenia. Jeśli już dotarliście do Florencji i nasyciliście się jej urokiem i klimatem, to zróbcie krok dalej. Czemu na przykład nie odwiedzić jakiejś toskańskiej winnicy, która leży w zasięgu kilkunastu minut jazdy od stolicy Toskanii?
W pobliżu Florencji mamy do wyboru przynajmniej kilkanaście winiarni, do których dotrzemy dość szybko, a jedną z nich może być Castelvecchio w pobliżu niewielkiego San Pancrazio i San Casciano In Val di Pesa. Jeżeli wasz wybór padnie właśnie na nią, to nie powinniście być rozczarowani zarówno samym miejscem, jak i winami. W rzeczywistości Castelvecchio było jedną z najstarszych i najważniejszych posiadłości rodu Cavalcanti (dawnej florenckiej rodziny zajmującej się handlem). Nazwa majątku pojawia się już w pergaminie z 1189 roku dotyczącym transakcji na rynku nieruchomości, w którym wspomina się o Castel Vecchio di Val di Pesa. Miejsce to dzieliło losy rodziny Cavalcanti, aż do bitwy pod Monteaperti, która stoczona została pomiędzy Sieną a Florencją, kiedy to budynki zrównano z ziemią. W XV wieku na ruinach zamku zbudowano willę. Następnie opuszczona, została zredukowany do prostego domu wiejskiego położonego w centrum gęstego lasu. W 1960 roku posiadłość została zakupiona i odnowiona przez Renzo Rocchi, nadając jej elegancki wygląd dostojnej rezydencji, wybudowano piwnice, zasadzono winnice, a wszystko zaczęło się od pasji i miłości do wsi i lokalnego krajobrazu. Przy wejściu na teren majątku szczególne znaczenie ma kościół San Lorenzo, o którym istnieją świadectwa od połowy XII wieku. Utrzymany jest w czystym stylu romańskim i stanowi jedyną budowlę, która przetrwała ze wspomnianej średniowiecznej bitwy. Umieszczony na fasadzie kamienny herb od wielu lat towarzyszy logo firmy. Pierwotnie mówi się, że była to kaplica dla małej, miejscowej populacji, która przez kilka stuleci połączyła się z kaplicą pięknego Pieve di San Pancrazio, położonego zaledwie 2 km od Castelvecchio.
Castelvecchio należy do rodziny Rocchi, a obecnie właścicielem jest Filippo Rocchi. Posiadłość obejmuje 73 ha, z czego 30 ha to winnice, a 15 ha zajmują gaje oliwne. To obszar Chianti DOCG, podregion Chianti Colli Fiorentini. Producent w swoich pagórkowatych winnicach uprawia takie odmiany jak sangiovese, cabernet sauvignon, petit verdot, canaiolo, merlot, trebbiano, malvasia. Pod główną willą znajduje się piwnica, gdzie powstają i dojrzewają wina Castelvecchio, za które odpowiada winemaker Luca D’Attoma. Filippo Rocchi i jego małżonka Stefania oraz ojciec Carlo Rocchi zaczęli poświęcać się w pełni Castelvecchio w 1993 roku. Od tego dnia dokonali życiowego wyboru, który rozpoczął się z pasji i wielkiej wdzięczności wobec dziadka Renzo Rocchiego, który założył firmę w 1962 roku. Rodzina Ronchi zaprasza do siebie wszystkich miłośników dobrego wina, w tym także tych, którzy chcą zatrzymać się u nich na dłużej, gdyż na miejscu od 1995 roku, aby zapewnić pobyt w bliskim kontakcie z naturą, w otoczeniu drzew oliwnych, kilka kroków od winnicy, znajduje się odnowiony dawny dom wiejski, podzielony na komfortowe prywatne apartamenty.
Mam przyjemność skosztować trzech etykiet z portfolio producenta. Są to Il Brecciolino IGT Toscana 2018, Solo Uno Sangiovese IGT 2015, Numero Otto IGT Toscana 2019.
Il Brecciolino IGT Toscana 2018 to blend 70% merlot, 20% petit verdot, 10% sangiovese, poprzez który producent dąży do znalezienia idealnej harmonii pomiędzy trzema winoroślami, przy jednoczesnym poszanowaniu charakteru rocznika. Nazwa wina nawiązuje do „breccia” – kamyków, które można znaleźć na wiejskich drogach, używanych również do odwadniania winnic i podkreśla silny związek z terytorium i pierwszym winem powstałym pod kierunkiem produkcji Filippo Rocchi. Wyselekcjonowane grona były zbierane ręcznie, fermentacja w stali nierdzewnej, dojrzewanie przez 12 miesięcy w beczce. W kieliszku dojrzała wiśnia, śliwka, słodkawe przyprawy, pieprz, wanilia, ciemne kwiaty, nieco kakao i tytoniu oraz suszone zioła. Krągłe, dobrze zbudowane, balsamiczne, pojawiają się też ciemne owoce, soczysta tanina, całość całkiem miękka na podniebieniu, z dozą elegancji. Poważne, ambitne, wyraziste wino ze sporym potencjałem.
Do czerwonego mięsa, pieczeni, dziczyzny, pieczonych żeberek z sosem barbecue, wędzonego mięsa, makaronu z bogatym sosem. dojrzałych serów.
Solo Uno Sangiovese IGT 2015 to czyste sangiovese z 15-letnich winnic Piano i Cipresso. Fermentacja i maceracja w stalowej kadzi, dojrzewanie przez 15-18 miesięcy we francuskich tonneaux. Wyraziste i dojrzałe sangiovese o nutach ciemnych jagód, ciemnej wiśni, czekolady, tytoniu, ziemi, wędzonych ziół wymieszanych z owocami. Pełne, soczyste, z chrupką taniną, dobrą kwasowością. Pyszna interpretacja sangiovese, która wciąż mimo upływu lat jest w świetnej formie.
Pasuje również do mięsnej kuchni, mięsa w ziołowej marynacie, wyrazistych sosów, deski dojrzewających szynek i serów.
Numero Otto IGT Toscana 2019 to z kolei czyste canaiolo, która to odmiana zawsze była nieco niedocenianą winoroślą pozostając w cieniu sangiovese, a w rzeczywistości w swojej prostocie może wyrazić niesamowity owoc pod względem świeżości i intensywności, łącząc w sobie pijalność i przyjemność degustacyjną. Oryginalna etykieta została opracowana na podstawie szkicu florenckiej artystki i konserwatorki Chiary Piani, a sama nazwa wina jest powiązana z czterema czynnikami: jest to ósma etykieta powstała w Castelvecchio, dojrzewa przez osiem miesięcy w drewnie, Otto to też imię psa producenta i wreszcie 8 to znak nieskończoności, jest powiązany z nieskończonymi emocjami, jakie każde wino jest w stanie przekazać. Winogrona pochodzą z pojedynczej, 50-letniej winnicy, 8 miesięcy dojrzewania we francuskich barriques. W kieliszku świeżość, intensywność aromatów, jagody, wiśnie, kwiaty, fiołki, eukaliptus, balsamiczne niuanse, trochę śliwki, maliny. Swoista lekkość, odrobina ziemistości, mineralność. Najlżejsze w swej budowie w porównaniu z dwoma powyższymi etykietami, choć nie brak tu struktury, przyjemne, oryginalne, apetyczne, bardzo dobre stuprocentowe canaiolo.
Poradzi sobie z czerwonym mięsem, jagnięcymi kotlecikami, ale warto podać też do pieczonego drobiu, podrobów, kiełbasek, bogatych warzywnych potrawek, dan z czerwoną fasolą.
Castelvecchio to naprawdę znakomite wina, po które zdecydowanie warto sięgnąć. Jeżeli zwiedzacie Toskanię i jesteście w pobliżu Florencji, to wasz wybór może paść właśnie na tę posiadłość, gdy szukacie miejsca na chwilę wytchnienia w toskańskiej scenerii z pysznymi winami w zasięgu ręki. Castelvecchio to idealna opcja na wypad ze stolicyToskanii.
Wina otrzymałem od producenta