Lubię czasem zrobić sobie odskocznię w kierunku win pomarańczowych i tych dłużej macerowanych. Odwiedzając włoskie Collio, udało mi się przywieźć kilka butelek w takim właśnie stylu, bo w końcu region ten, a przede wszystkim jego część zwana Oslavią, to małe zagłębie tego typu win.
Oslavia to już końcowe rubieże Collio, tuż przy słoweńskiej granicy. gdzie winnice wspinają się na wysokość 200 m n.p.m. To też najbardziej słoneczna część Collio. Oslavia jest małą ojczyzną win pomarańczowych, naturalnych, a flagową odmianę stanowi tutaj ribolla gialla. W tej części działają tacy słynni winiarze jak choćby Gravner, Radikon, Dario Princic, La Castellada, Primosic, Il Carpino, Fiegl, czy Paraschos. Tego ostatniego udało mi się odwiedzić osobiście. Droga do producenta wspina się w górę i łatwo poczuć, że jesteśmy już na innej wysokości niż reszta apelacji. Paraschos ( to greckie nazwisko, bo winiarnia założona została w 1998 roku przez Evangelosa Paraschos ) tworzy wina z minimalną interwencją, kultywuje winorośl w sposób organiczny z poszanowaniem środowiska. Fermentacja następuje z udziałem dzikich drożdży, Wina dłużej się macerują i zwykle dłużej dojrzewają, butelkowane są bez filtracji. To pozycje indywidualne, o swojej własnej osobowości i wyjątkowym stylu, który trzeba umieć zrozumieć, podobnie zresztą jak inne tego typu butelki. Wina powstają z takich odmian jak ribolla, friulano, pinot grigio, pinot bianco, malvasia, merlot. Bardzo intrygujące i fascynujące. Na miejscu działa również mała agroturystyka, gdzie można w absolutnym spokoju i odosobnieniu spędzić swój wypoczynek.
Kilka etykiet od Paraschosa przywiozłem ze sobą, a dziś otwieram jego Ribollę 2016.
Grona pochodzą z winnicy Slatnik położnej na wysokości 250 m n.p.m. a gleba jest tu marglowo-gliniasta. Winorośle liczą sobie 20 lat. Grona są poddawane selekcji i pochodzą z najbardziej nasłonecznionych i najwyżej położonych części winnicy. Fermentacja zachodzi w dużych otwartych kadziach z udziałem dzikich drożdży, a winogrona pozostają w kontakcie ze skórkami przez 8 dni. Wino dojrzewa na osadzie w dużych beczkach z dębu slawońskiego przez dwa lata. Butelkowane bez filtracji i dodatku siarczynów. Ukazuje pomarańczowy, miedziany, łososiowy kolor. Mamy tu pomarańczę, suszone owoce, przejrzałe owoce sadu, pigwę, mirabelkę, wosk, szczyptę kurkumy, drewniane wiórki, delikatną orzechową nutę, gorzki miód. Kwasowe, średniej budowy, lekki taniczny rys, mętne, z wyraźnym osadem ( niefiltrowane ). Zdecydowanie bardziej kulturalne niż radykalne, a wielbiciele stylu powinni być usatysfakcjonowani.
Można podać do zupy rybnej, kuskusu z suszonymi owocami i kurczakiem, ciecierzycy pieczonej w curry, pilafu z szafranem.
Wino zakupiłem zagranicą
