Quinta de La Rosa Vintage 2007

Myśląc o porto, mam przed oczami majestatyczną Dolinę Douro o wyjątkowym pięknie krajobrazu. To tam wzdłuż rzeki, na tarasowo położonych winnicach rosną grona na to wzmacniane i jedyne w swoim rodzaju wino. Porto to dla mnie też miasto, od którego wino wzięło swoją nazwę, a przede wszystkim Vila Nova de Gaia, gdzie odwiedzając liczne piwnice producentów, możemy degustować ten zacny trunek. Ja też dziś degustuję porto na bogato, bo w wydaniu vintage.

Zwykło się mawiać, że vintage jest królem porto. Sporo w tym racji, gdyż to chyba najbardziej pożądany styl porto powstający co do zasady jedynie w najlepszych latach. Pamiętajmy, iż porto na daje się łatwo zaszufladkować do jednej kategorii, ponieważ różnorodność jego stylów na to nie pozwala. Warto je poznać bliżej, bo ten świat jest naprawdę fascynujący. Nieco przydatnych informacji o porto możesz znaleźć w tym miejscu – w jednym z moich wpisów, gdzie pokrótce charakteryzuję to wino.

Ostatnia podróż do Porto i Douro umożliwiła mi skosztowanie wielu świetnych butelek. Będę o tym pisał stopniowo na łamach bloga – zarówno o samych winach, odwiedzonych quintach i wspaniałej Dolinie Douro. Na razie, z uwagi na to, że za oknem staje się coraz ciemniej, zimniej i robi się niejako „klimat” na wina wzmacniane, sięgam po butelkę Quinta de La Rosa Vintage 2007.

Rok 2007 był świetnym dla porto vintage i szeroko zadeklarowanym przez wiele domów porto, a IVDP ( Instituto dos Vinhos do Douro e Porto ) ogłosił, że była to największa jak do tej pory deklaracja vintage. Jeśli macie gdzieś butelkę vintage z 2007 roku, to zrobiliście dobrą inwestycję. Quinta de La Rosa to jeden z tych producentów, którego bardzo sobie cenię i jego wina polecam waszej bliższej uwadze. Podczas ostatniej mojej podróży do Douro, mieszkałem przez kilka dni bardzo blisko samej posiadłości i z pewnością napiszę o niej wkrótce dużo więcej w osobnym artykule. Na razie, jako pewien wstęp, degustacja doskonałego vintage będącego kupażem touriga nacional, touriga franca, tinta barroca, tinta roriz pochodzących ze starych winnic producenta. Grona ugniatano stopami w tradycyjnych granitowych lagares przez 3-4 dni. Wino dojrzewało 18 miesięcy w beczkach. Zabutelkowane w czerwcu 2009 roku. W kieliszku czysta poezja. Suszony, wędzony owoc, dojrzała wiśnia, czereśnia okraszona przyprawami, śliwka, jeżyna, zioła, nuta mięty, balsamiczne tło. Usta o świetnej koncentracji eteryczne, zwiewne mimo solidnej budowy, ciemne, dojrzałe owoce, wysublimowana słodycz owocu i jedwabistych tanin. Wielka klasa i elegancja oraz dalszy potencjał. Porto, które pije się z ogromną przyjemnością.

Wino w zasadzie nie potrzebuje żadnego towarzystwa. Można jednak go zestawić z wiśniowymi deserami lub takimi z dodatkiem śliwki, czekoladą, pleśniowym serem, pieczonymi figami.

Wino zakupiłem zagranicą

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: